Ocieplające dodatki- czyli sweter we wnętrzach.
Czasem jesienne wieczory są tak ponure i zimne, że chciałoby się opleść kocem w całości razem z fotelem, ciepłą herbatą i tabliczką czekolady w jeden kokon…i tak aż do wiosny. Biorąc pod uwagę słabą funkcjonalność takiego rozwiązania, producenci elementów wyposażenia wnętrz, designerzy i inni zmarznięci wizjonerzy proponują nam wyposażenie i dekoracje o wysokim stopniu przytulności. Koce czesankowe, plecione pufy, tapicerka w warkocze z grubym splotem to niesłabnący hit w aranżacji wnętrz. Idealnie dopełnią nasze mieszkanie, dodadzą komfortu i ciepłej atmosfery, której potrzebujemy szczególnie w sezonie jesienno – zimowym.
Koce czesankowe, wykonane są często z owczej wełny, ale również z innych wełniaków jak lamy czy wielbłądy. Dostępne są w różnych odcieniach, ale moim zdaniem najładniej prezentują się odcienie szarości – gołębie czy grafity i jasne pudrowe kolory. Do wykonania takich koców potrzebne są długie włókna, które po wyczesaniu krótszych włókien przypominają sznur. Niestety mankamentem jest trudne utrzymanie ich w czystości – jedynym sposobem na ich odświeżenie jest czyszczenie na sucho w pralni chemicznej. Koc czesankowy, którego miękkość i przytulność są prawie na takim poziomie jak miękkość misia z reklamy Coccolino, nie jest może najtańszym kocem dostępnym na rynku ale pocieszające jest to, że możemy go również wykonać własnoręcznie.
Przykładowo koc o wymiarach 150 x 190 to koszt rzędu 900 zł. Własnoręcznie zrobiony koc – w zależności od pochodzenia wełny możemy wykonać w granicach 250 – 300 zł. Cena za polską wełnę to średnio 70 zł za m2. Oczywiście polska wełna jest zdecydowanie tańsza niż choćby australijska ale niestety trochę mniej przyjemna w dotyku. Na koc o wymiarach 150 x 190 cm potrzebujemy około 4 – 5 kg. Możemy założyć, że na 1 m2 musimy przeznaczyć 2 kg wełny.
Przed przystąpieniem do własnoręcznego wyplatania koca, proponuję dwukrotnie włączyć YouTube. Po raz pierwszy po to, żeby zrobić kilka treningów z Chodakowską, bo koc jest dosyć ciężki i silny biceps w trakcie produkcji a potem przy użytkowaniu się przyda. Natomiast drugi raz w poszukiwaniu filmu instruktażowego, na którym uśmiechnięta pani zrobi taki koc w pięć minut. Tu jeden z ciekawszych : https://www.youtube.com/watch?v=u5GtZeXNNyI.
Kolejnym dodatkiem ocieplającym do wnętrza są swetrowe siedziska taboretów czy bawełniane, ręcznie plecione pufy. Dzięki temu, że występują w różnych rozmiarach i kształtach, łatwo je zmieścić w mieszkaniu lub ukryć i wyciągnąć znienacka, gdy widzimy, że nasi goście nerwowo szukają wolnego krzesła. Są wygodne i praktyczne. Można na nich postawić tacę, użyć jako podnóżka czy siedzisko. Takie pufy dobrze zaaklimatyzują się również w pokoju dziecięcym, szczególnie, że zakres kolorów jest naprawdę duży. Plecione siedziska urozmaicą minimalistyczne i skandynawskie wnętrza – ich faktura świetnie będzie się prezentować na neutralnym tle czy w sąsiedztwie betonu lub drewna.
Bardzo ciekawie wyglądają również fotele z siedziskiem z warkoczy, czy sofy. Na szczególną uwagę zasługują prace hiszpańskiej projektantki Patrici Urquioli. Zaprojektowała piękna sofę ze splotami dla firmy MOROSO oraz całą kolekcję dla marki GAN – połączenie sofy, puf, poduszek z dywanem. Kolekcja jest naprawdę wyjątkowa – każdy może sam dowolnie komponować elementy i stworzyć dostosowany do swoich potrzeb układ.
Na nadchodzącą zimę proponuję zatem uzbroić wnętrza w takie ocieplające dodatki czy meble, które z pewnością umilą nam czas oczekiwania na cieplejsze dni.